Blog Eugenii Bujak:”Strade Bianche było pierwszym moim sprawdzianem”

0

Witajcie w mojej bajce!

Kilka startów już za mną! Strade Bianche było pierwszym moim sprawdzianem. Nogi kręciły się dość przyzwoicie i nawet nie oczekiwałam, że będę w stanie jechać jakiś czas w pierwszej grupie. Niestety dziewczyny mnie odczepiły troszkę jeszcze brakowało siły. Wyścig sam w sobie wyobrażałam sobie znacznie cięższy, a dla mnie było lżej jechać po tych „żwirach” niż w Holandii po brukach Zajęłam dobre 23 m-ce. Mogę uznać to za dobre rozpoczęcie sezonu.

11075320_901207013264812_1729884259_n

W dniach 11-15 marzec przebywałam w Holandii. Pierwszy czwartkowy wyścig Molecaten Drentse Acht van Westerveld przejechałam, ale w roli kibica w samochodzie! Nasze dziewczyny dzielnie walczyły choć miały pechowy dzień za sprawą problemów technicznych. Olena niestety doznała większych obrażeń. Przy próbie zlikwidowania problemu przewróciła się prawie pod koła wozu technicznego. Dzień pełen wrażeń, jednak wole być przed kolumną samochodów niż w niej i przeżywać to wszystko co nasi trenerzy!

W sobotę wystartowałam w Pucharze Świata Boels Rental Ronde van Drenthe. Wydawało mi się, że jest całkiem nie źle. Przejechałam wszystkie bruki bez większych problemów. Niestety w Holandii liczą się najsilniejsi i z odrobiną szczęścia. Nie należałam tego dnia do tej najsilniejszej grupy, a szczęścia też troszkę zabrakło. Kraksa przed podjazdem, dogonienie grupy trochę mnie kosztowało. Miałam też problem z przednią przerzutką. Nie chciał mi spaść łańcuch na małą tarczę i nie przepchałam tego… zostałam w drugiej grupie, kończąc wyścig na 48 m-cu i z drobnym dorobkiem punktów do klasyfikacji górskiej. Wiem, że to po prostu nie był mój dzień a kraksa i problemy z rowerem to tylko przypadek, tak się w kolarstwie zdarza. Koleżanka teamowa Mia za to dzielnie walczyła, a tylko pechowa kraksa przeszkodziła jej w zajęciu wysokiego miejsca. To, że jest w dobre dyspozycji potwierdziła w niedziele finiszując na 8 m-cu!

Novilon Eurocup – niedziela była dla mnie bardziej szczęśliwa, a może po prostu miałam lepszy dzień niż poprzedni. Czasem tak bywa. Od początku poszedł full gaz! peleton liczący 171 zawodniczek już na pierwszych kilometrach podzielił się na kilka grup. Ja od początku wyścigu jechałam w drugiej grupie liczącej nieco więcej niż 20 zawodniczek. 100km – tyle czasu zajęło nam dogonienie pierwszej grupy, w której też było ok 20 zawodniczek. 25km do mety zabrałam się też w odjazd nie trwał on zbyt długo może 6km ale walkę podjęłam! Później oderwały się kolejne 3 zawodniczki, które zostały wchłonięte przez peleton kilka metrów przed metą. Na finiszu też było trochę nie bezpiecznie, była kraksa na szczęście po drugiej stronie i mnie ona nie objęła. Ja zajęłam dobre 16m-ce.

11076099_901208263264687_696379145_n

Teraz dwa tygodnie przerwy od ścigania, ale nie od ciężkiej pracy i kolejny Puchar Świata Trofeo Alfredo Binda – Comune di Cittiglio. Przejechane wyścigi dużo mi dały. Wiemy nad czym muszę popracować, żeby na kolejnych startach było już znacznie lepiej. Pogoda ku temu w Słowenii sprzyja, Gorazd Penko mój trener przygotował już solidny plan treningowy tak więc do dzieła i do usłyszenia wkrótce!

Pozdrawienia z Ljubljany!