Blog Eugieni Bujak: Każde moje braki i słabości motywują do jeszcze cięższej pracy!

1

Witajcie!

Dłuższa przerwa minęła od mojego ostatniego wpisu. Dużo się w tym czasie działo. Po Grand Prix de Dottignies miałam znów dwa tygodnie do następnych startów. Pracowałam w tym czasie głównie nad sztywnymi podjazdami, co jest moją najsłabszą stroną w kolarstwie. Jest już coraz lepiej!

19. kwietnia wystartowałam treningowo w Ronde van Gelderland w Holandii. Był to wyścig raczej płaski. Początek wyścigu z kilkoma krótkimi podjazdami. Wyścig był bardzo nerwowy, było dużo kraks. Na szczęście los mnie oszczędził i na pełnym spokoju udało się wjechać na 9. miejscu.

Dwa dni przerwy i kolejny piękny wyścig La Flèche Wallonne Féminine. Dla mnie jeden z cięższych wyścigów jaki do tej pory jechałam. Jechało mi się całkiem dobrze, ale niestety nie wytrzymałam ataku na 5 km do mety i kolejny Puchar Świata ukończyłam na 26. miejscu. Czułam duży niedosyt po tym wyścigu. Każde moje braki i słabości motywują do jeszcze cięższej pracy! W ten weekend wspierał mnie również mąż! Pracował w ten czas z nami, jako mechanik grupy. Po raz kolejny BTC City Ljublajna dała mi możliwość spędzenia kilku dni z Miłoszem  🙂

Po Walońskiej Strzale miałam długą wytęsknioną podróż do domu. W domu miałam trochę czasu na odpoczynek. Tydzień jednak szybko minął i trzeba było jechać do Czech na Gracia Orlova. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Jechałam z nastawieniem na walkę, ale też z dużą niepewnością. Niepewność była spowodowana lekkim rozczarowaniem po Flèche Wallonne. Tam spodziewałam się lepszej dyspozycji. Wyścig Gracia Orlova zaliczam do bardzo udanych dla mnie i mojej ekipy. Walczyłyśmy tak naprawdę z Velocio Sram. Bardzo silna drużyna. Jeszcze do nich nam trochę brakuje, ale cieszyło każde podium i to że mogłyśmy namieszać troszkę zawodniczkom Velocio.

foto. archiwum prywatne Eugieni Bujak
foto. archiwum prywatne Eugieni Bujak

Jazda na czas pokazała siłę ekipy Velocio Sram, ale z naszego teamu w pierwszej 10- tce też znalazły się trzy zawodniczki 🙂 ! Na wyścigu niespodziankę zrobiła mi nasza rodzina! Przyjechali rodzice, wujek i kuzynostwo. Nagle zobaczyłam na czasówce powiewającą polską flagę i banery! Dodali mi dużo siły i jeszcze większej wiary, że na tym wyścigu mogę jeszcze coś zrobić. Zostali już ze mną do końca i po zakończeniu ostatniego etapu mogliśmy razem świętować trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej! W Czechach wspierał mnie też Miłosz. Pomagał reprezentacji Polski, ale czułam jego obecność 🙂 Wróciłam do domu na dłuższy czas niż to zwykle bywa. Po Gracii miałam czas na złapanie oddechu, chwile relaksu. Wznowiłam już treningi i przygotowuję się do drugiej części sezonu, która dla mnie będzie znacznie dłuższa.

foto. archiwum prywatne Eugieni Bujak
foto. archiwum prywatne Eugieni Bujak

Na początku maja odwiedziłam cykloklasę Meridy w Rydułtowach. Poznałam dziewczynki, które pokochały kolarstwo tak jak ja. Bardzo miło spędziłam tam dzień. Pojechałyśmy również razem na trening. Trener Dariusz Skupień przypomniał mi moje początki z rowerem. Zobaczyłam mnóstwo ciekawych zdjęć. Obecnie korzystam z przerwy od ścigania i życia na walizkach. Kolejny start przewidywany na 31. maj w Północnej Karolinie Winston Salem Cycling Classic i 7.czerwiec Puchar Świata Philadelphia International Cycling Classic.