Blog “z życia kolarza”: Falista, 3-kilometrowa runda, którą miałem okazuję pokonać, aż 34 razy…

0

Wakacje w Polsce zleciały bardzo szybko. Pierwszy tydzień urlopu przeznaczyłem na odpoczynek. Miałem w tym czasie czas i możliwość na spotkanie z rodziną i znajomymi. Natomiast w drugim popracowałem silniej nad wytrzymałością. Do Francji powróciłem we wtorek, 27-ego maja. W czwartek stanąłem na starcie kryterium “St Etienne Remimont”. Falista, 3-kilometrowa runda, którą  miałem okazuję pokonać, aż 34 razy nie stanowiła dla mnie żadnej przeszkody, pomimo gwałtownego i porywistego wiatru, jaki panował w tamtym czasie na trasie. Wyścig przejechałem w aktywny, jak na tamten czas sposób. Zmagania ukończyłem na 22. miejscu. Kilka dni później, a dokładnie w niedzielę  czekał mnie start docelowy, jakim był Puchar Francji ” Tour de Pays Naborien”. Do przejechanie mieliśmy blisko 150. km i 2000. m przewyższenia.Od startu tempo było bardzo dynamiczne. Właściwie nie doświadczyliśmy przestojów. Niestety dwie rundy przed zakończeniem wyścigu odczułem silny skurcz, który oderwał mnie od silnej walki.  To sprawiło, że wyścig ukończyłem w peletonie.

Kolejny wyścig czeka mnie już jutro.

Mateusz

photo by: Eric Legrand