Prestiżowy klasyk

1

Ostatni tydzień przed prestiżowym klasykiem minął mi na treningach przy pieknej i słonecznej pogodzie. Można śmiało stwierdzić, że potrenowałem bardzo solidnie, co napawało mnie optymizmem przed tym prestiżowym klasykiem.  W  niedzielny poranek ruszyłem w kierunku miasta-startu klasyku, czyli Chatilon sur Seine. Niedziela przywitała nas chłodną i pochmurna pogodą na termometrze. Mieliśmy tylko 4-5 stopnii. Trasa klasyku na początku była płaska i szybka, ale wraz z jej wydłużeniem czekały nas pagórkowate rundy finałowe. Niestety wyścig ułozył się dla mnie fatalnie-złapałem podwójny defekt dętki w kole. Pierwszy przed startem ostrym, zaś drugi na 10 km. Po 2. defekcie nie udało sie już dogonic peletonu-dostałem koło z jednego z ostatnich aut neutralnych, a co za tym idzie nie dostałem pomocy w postacji dociagniecia do kolumny aut bez której dogonienie peletonu było nie realne. Przejechałem jeszcze 40km i zjechałem do “śmieciary”, gdzie było bardzo wesoło i komicznie, co troszke pomogło mi zapomnieć o niepowodzeniu. Niestety po wyścigu byłem zły, ale trudno się mówi…koła muszą się krecic dalej. W przeciągu ostatniego tygodnia dostaliśmy 2. zaproszenia na bardzo ciekawe wyścigi, które będą na koniec sezonu. Jeden z nich to Tour de Reunion, a 2. to Tour De Gujana. Jednak do tych długich i super zorganizowanych wyscigów jednak bardzo daleko, bo to dopiero z  końcem sezonu. Zaś już w kolejny weekend czeka mnie wyścig na moich terenach, czyli Sobotnie GP Endest. W niedzielę natomiast pojedziemy na klasyk GP Bellavile sur Meuse. Miasteczko niedzielnych zmagań połozone jest tuż obok historycz nych pól bitwy z I wojny światowej, blisko Verdun.
Mateusz

image

Comments are closed.