Odżywianie część I.PŁYNY

 

Na temat odżywiania w sporcie napisano tyle książek, że na pewno każdy natknął się chodź w pewnym stopniu na ten obszerny temat. Na samym początku chciałbym napisać, że nie jestem ekspertem odżywiania, nie mam żadnych dyplomów w dziedzinie odżywiania, diety. Nie chce w żaden sposób nikomu narzucać swoich nawyków żywieniowych, chce tylko na swoim przykładzie opisać, jak przez niecałe dwa lata zmieniła się moje dieta i jak dzięki niej się czuje, jak poprawiam swoje osiągnięcia i co najważniejsze, jak mój organizm stał się zdrowszy, silniejszy oraz bardziej wytrzymały. Jak już wspomniałem na początku, nie mam żadnych dyplomów w kwestii żywieniowej.

Mam natomiast przelane hektolitry potu na wszelakich treningach, począwszy od spokojnych wytrzymałościowych, po interwałowe treningi na krótkich przerwach, więc w jakimś stopniu temat odżywiania podczas długotrwałych wysiłków fizycznych nie jest mi obcy. Gdy rozpoczynałem swoją przygodę biegową bardzo niewłaściwie się odżywiałem nie mając pojęcia o dostarczaniu organizmowi potrzebnych witamin oraz składników odżywczych.

bieg50 (1)

Myślałem, że kupując odżywki, które są dostępne w sklepach-uzupełniam w sposób dostateczny wszelakie minerały. Z perspektywy czasu ogromnie się myliłem. Spotkałem się z kilkoma opiniami, że im więcej wydanych pieniędzy na odżywki, tym lepsze wyniki i młodzi ludzie po każdym treningu piją rozrobione suplementy, łykają garście tabletek, nie wiedząc, że to wszystko można zastąpić w naturalny sposób.

Nikogo nie osądzam, bo sam tak kiedyś robiłem, aż cud ze nic się nie działo z moja wątroba, że umiała poradzić sobie z cała tą chemią. Każdy wie, że podczas długotrwałego wysiłku wypłukują się z organizmu wszelakie minerały, więc zacząłem kupować wysoko-mineralizowaną wodę mineralną o dużej zawartości potasu, wapnia, magnezu, jodu. Ale zawsze czytam uważnie etykietę i czytam, co w danej wodzie się znajduje.

Oczywiście nie bazuje jedynie i wyłącznie na wodzie, to tylko alternatywa w moim przypadku do napojów izotoniczych, które zalewają półki w sklepach. Do moich podstawowych “izotoników” należą soki owocowe, warzywne, soki wyciskane. Nie kupywane, ponieważ tamte są chemicznie modyfikowane, a co za tym idzie tracą wiele wartości odżywczych. Podstawowymi z nich są soki z pomidorów-bogactwo potasu, burakow-niezastąpione czerwone krwinki, a co za tym idzie wyższa ilość żelaza we krwi-hemoglobina, jabłek, marchwi, pomarańczy, ale zazwyczaj wrzucam do miksera wszystko, co mam w lodówce.

SONY DSC

Od pewnego czasu przed treningiem przyrządzam sobie napój z mleka kokosowego, banana, mango. Dodaje wodę niegazowaną, bo inaczej nie dałoby się go wypić. Taka mieszanka jest dla mojego organizmu bombą węglowodanową i w jakiś sposób również posiłkiem, gdy wybieram się na dłuższą wycieczkę rowerową, a nie  mam czasu na zjedzenie innego posiłku. Podczas eskapad rowerowych pije wodę, bo najszybciej się wchłania. Podczas jazdy zawsze zabieram kilka bidonów. Uważam, że lepiej nosić niż się prosić.

Gdy wracam z treningów pije soki z tego, co dała nam natura. Wrzucam do miksera wszelakie zioła, pietruszkę, bazylie, oregano, szpinak, awokado, pora i pije tę oto miksturę. W ten sposób po długich, czasem 5. godzinnych wycieczkach rowerowych czuję, że mój organizm dostaje zastrzyku energii. Wieczorem zazwyczaj przed zaśnięciem pije mleko świeże, z dodatkiem miodu i kakao. W ten sposób moim kościom jest dostarczone tak bardzo potrzebne wapno.

Nawadnianie w tak wyczerpujących dyscyplinach, jakimi są: kolarstwo, bieganie jest ogromnie ważne, dlatego pije dużo i często, bo bardzo łatwo jest się odwodnić podczas treningu pijąc zbyt małą ilość płynów, o czym nie raz sie przekonałem odwadniając organizm, co później niekorzystnie działało na mój organizm i regenarcje mięśni. Od dłuższego czasu ciągle koryguje swoje nawyki żywieniowe, ale jeśli chodzi o płyny nie wyobrażam sobie życia bez tych, które opisałem wcześniej, czuje się po nich, jak gdybym pił magiczną miksturę, po której momentalnie wracają mi siły i czuje się rewelacyjnie. Mam coraz to lepsze wyniki krwi, czuje sie lekko, a co najważniejsze jestem coraz zdrowszy i dzięki moim sokom dostarczam wszystkiego, czego potrzebuje mój organizm:)

Autor: Andrzej