Blog Eugeni Bujak: Wszystko idzie w dobrym kierunku!

0

Witajcie!

Święta Święta i po Świętach! Ja jak zawsze na rowerze, nie było świątecznego łakomstwa. Było za to małe kurczątko na rowerze, które świętowało razem z nami i towarzyszyło na wyścigu!

Tour des Flandres oh co to był za piękny wyścig!dla mnie bardzo ciężki, ale kibice na trasie nie pozwalali o tym myśleć! Pomimo, że bruki i sztywne podjazdy to nie moje klimaty chętnie będę tam wracać choćby właśnie dla tej atmosfery, dla kibiców! Pogoda w tym roku również dopisała i ściganie było przyjemniejsze! w czasie wyścigu moje nogi kręciły się całkiem dobrze! Niestety Kwaremont dał mi trochę popalić i odpadłam na moment z grupy… Tak to był mój najsłabszy punkt na tym wyścigu, ale pracuję nad tym! jest coraz lepiej, dlatego nie miałam dużych problemów by wrócić do pierwszej grupy. Na finiszu obstawiłam złą zawodniczkę, pokrzyżowała mi trochę plany…Jestem bardzo zadowolona z mojej dyspozycji i z 17 miejsca. Wszystko idzie w dobrym kierunku!

11032447_912758495442997_62557168_o

W Poniedziałek Wielkanocny ścigałyśmy się w Grand Prix de Dottignies. Był to wyścig płaski, z wyjątkiem trzech nie zbyt ciężkich podjazdów na początku naszych zmagań. Druga część trasy przebiegała na rundach. Wyścig nie był tak mocno obsadzony jak dzień wcześniej. Chcieliśmy powalczyć troszkę z Biglą i Wiggle. Naszym liderem na ten dzień była Mia Radotic, świetna zawodniczka, poruszająca się po grupie niczym wąż a na dodatek bardzo szybka. Nasza ekipa była tego dnia bardzo aktywna. Niestety nie odrobiłyśmy do końca dobrze zadania. Jak to nie raz się zdarza na finiszu nie wszystko poszło po naszej myśli, a wyścig rozstrzygnął się na korzyść teamu którego nie braliśmy zupełnie pod uwagę. Ja czułam się bardzo dobrze z łatwością mogłam wykonać swoje zadania. Na 6km do mety uczestniczyłam w kraksie. Szybko się podniosłam i udało się dogonić grupę, ale nie wystarczyło by wyprzedzić ponad 100 zawodniczek i pomoc Mii. przekroczyłam linie mety na 27 miejscu.
Najważniejsze co mogę powiedzieć to to, że moje nogi są coraz mocniejsze! kiedy wejdą na podium nie wiem, ale miło było przeczytać w zagranicznych mediach, że pierwsze moje zwycięstwo nie może być daleko. Ktoś mądry kiedyś mi powiedział „nie myśl o wyniku, wynik zatroszczy się sam o siebie”. Dlatego wsiadam na rower by podnosić swój poziom i umiejętności sportowe. Teraz kolejne dwa tygodnie bez ścigania. Znów mam trochę czasu by popracować nad moimi słabościami. Kolejny raz będziecie mogli mnie zobaczyć na trasie wyścigu Ronde van Gelderland w Holandii 19 kwietnia i 22 kwietnia na czwartej już edycji Pucharu Świata La Flèche Wallonne Féminine. Coż o nic więcej nie mogę Was prosić jak tylko o to żebyście byli ze mną jak zawsze!
Pozdrawiam serdecznie!