Kilka pytań do Tomasza Marczyńskiego

17

Który moment w Twojej karierze był najtrudniejszy?

Ciężko powiedzieć, który moment był najtrudniejszy. Jak to w życiu każdego sportowca. Czasami musisz stawiać czoła różnego rodzaju kontuzjom, chorobom. Wiele razy zdarzało mi się robić mały krok w tył, czyli z ekipy World Tourowej wracałem do ekipy z trochę niższej ligi, później z powrotem walczyłem, żeby wrócić do tego elitarnego grona jakim jest World Tour. Było sporo takich momentów i nie jestem w stanie zatrzymać się tylko na jednej sytuacji.

Jaki wynik w swojej karierze cenisz sobie najbardziej?

Myślę, że dwa etapu Vuelty w 2016 roku. Wygrywałem wielokrotnie mistrzostwo naszego kraju, ale oczywiście moim zdaniem wygranie etapu na dużym Tourze to jest najbardziej bardzo duży sukces. A tym bardziej wygranie dwóch etapów podczas jednego wielkiego Touru.

Do jakiego wyścigu wracasz z największym sentymentem?

Powtórzę odpowiedź z pytania poprzedniego, czyli Vuelta. Od kilku lat też mieszkam w Hiszpanii, więc jest to dla mnie tak jakby wyścig „domowy”, który bardzo lubię, który od zawsze dobrze mi wychodził. W 2012 roku pojechałem dobrą generalkę, później wygrałem dwa etapy w 2016, także jest to taki wyścig, który lubię najbardziej i w którym się najlepiej znajduję. Atmosfera, klimat, kraj, ludzie…

Masz już plan co będziesz robił po karierze? Być może założysz swoją szkółkę kolarską bądź pójdziesz drogą zupełnie nie związaną ze sportem?

Planów mam mnóstwo. 1000 pomysłów na minutę przebiega przez moją głowę. Szkółka to jest myślę dobry pomysł, żeby właśnie dać nadzieję. Przede wszystkim tym młodym dzieciakom, które tak jak ja kiedyś stawiają sobie cele, mają marzenia, chcą do nich dążyć w sporcie. Tym bardziej jeśli chodzi o kolarstwo myślę, że chciałbym właśnie w ten sposób taką inicjatywę popierać. Ale nie chciałbym koncentrować się tylko na kolarstwie. Już teraz robię kilka różnych rzeczy, a jeszcze nie myślę o zakończeniu kariery.

Byłeś też jeden sezon w ekipie tureckiej. Jak wygląda organizacja kolarstwa w tamtej części świata?

Trochę się różni od europejskiego kolarstwa. Przede wszystkim, jeśli chcemy porównać ekipę kontynentalną z Azji do ekip World Tourowych z Europy. Ale było to też ważną częścią mojej kariery i kształtowania mojej osobowości. Poznałem inne podejście do życia, inną mentalność ludzi. Inną też mentalność, jeśli chodzi o są sport. Może nie było aż tak profesjonalnie, ale wszyscy którzy tam byli bardzo się starali, doceniali to co Ty robisz. Myślę, ze to jest etap w mojej karierze, którzy duży mnie nauczył.

Współtworzysz markę kolarską Raso. Co powiesz młodym osobom, które chciałyby przełożyć swoją pasję w biznes?

To fajna inicjatywa, że można łączyć pasję do kolarstwa i uczestniczyć w tym sporcie jednocześnie się nie ścigając. W Raso jestem ja i moich dwóch wspólników, organizujemy to całe przedsięwzięcie. Myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku, jeśli chodzi o ten biznes. Bardzo szybko się rozwijamy, robimy ciuchy naprawdę dobrej jakości, więc co raz więcej ludzi w Polsce i zagranicą jeździ w ubraniach Raso.

Często trenerzy stawiają główną wagę na przygotowanie fizyczne zawodnika. Co Ty o tym sądzisz?

Sprawa fizyczna jest często bardziej ważna niż ta mentalna. Trenerzy często zajmują się głównie tylko przygotowaniem fizycznym, a sprawa mentalna pozostaje w rękach psychologów, z którymi też współpracujemy. Te dwie rzeczy muszą się ze sobą dobrze łączyć i mieszać, żeby to przełożyło się na dobry wynik sportowy.

Czy uważasz, że powinno się traktować sport jako rozrywkę (na początek) czy od razu wyznaczać sobie cele, nawet te najmniejsze?

Uważam, że powinno się to traktować jako rozrywkę, jako fun, ale też powinno się stawiać sobie cele. Dążyć do nich w taki sposób, w który nie katujesz swojego organizmu na zasadzie „wynik, wynik”. Droga do niego jest bardzo ważna, ale żeby też nie była spojrzeniem na pracę, którą musisz wykonać i na to, gdzie chcesz dojść, żeby też nie było bardzo stresująco. Oczywiście każdy z zawodników ma inne podejście do tego. Ja chcę dotrzeć do celu, ale koncentracja i ciężka praca są nieodłączna częścią całego procesu.

Mało jest tak utytułowanych kolarzy w Polsce. Jak to robisz, że w wieku 35 lat jesteś w tak dobrej formie?

Myślę, że kluczem do tego jest czerpać radość z tego co robisz. Ja się czuję dalej bardzo młodo, mimo tego, że już 35 lat stuknęło w kalendarzu. Moim zdaniem kluczem do sukcesu jest to, że to co robisz musi być z pasji, aby robić to dobrze.