Sezonu na horyzoncie jeszcze nie widać.
W zasadzie to nie wiadomo kiedy i czy w ogóle się zacznie.
Powiem Wam jak ja sobie radzę w tych czasach.
Zimę potrenowałem bardzo solidnie, km sporo zrobiłem po 2-ie,3, 4 h.
Zacząłem już nawet trenować treningi siłowe, ale w sumie je przerwałem i wróciłem do treningów długich.
Nie widać sezonu, wiec zostały mi „free ride”. Oczywiście z zastosowaniem odpowiedniego tempa. Od momentu wprowadzenia pierwszego z zakazów trenowałem cały czas na dworze. Maksymalnie z jednym kumplem.
Wiem powiecie ze promuje się ride sole itp . Owszem, jest to dobra opcja, ale moim zdaniem nie jest to opcja bezpieczna gdy na drogach często jest pusto.
Tak jest po prostu bezpieczniej.
W razie jakiegoś problemu zawsze ktoś pomoże
Jeśli trenuje sam to staram się trenować ciut bliżej domu.
Wiele osób trenuje na zwifcie. Do mnie nie przemawia trenowanie w domu jeśli na dworze jest ciepło, po blisko 20 stopni. Potem rząd wprowadził kolejne restrykcje.
Tutaj niestety pozostała jazda solo i dobre przygotowanie w odpowiednie materiały w telefonie na wypadek kontroli policji, bo takowe w kraju się zdarzały. Ja miałem tylko 1, skończyło się na pouczeniu. Na szczęście można trenować już bardziej na luzie, ale max w dwie osoby w odpowiednich dystansach miedzy sobą więc dalej ładuje „km” na moich ulubionych trasach, których to mam bardzo dużo.