Często jest tak, że wiele osób zadaje sobie pytanie : Jak to jest być kolarzem?, gdy w swoim dorobku sportowym i znajomości na temat kolarstwa ma jedynie to, co przeczyta w prasie, internecie, usłyszy w telewizji a na rowerze co najwyżej spędzi 0,5h na tydzień, by jak to zwykło się mawiać zrobić coś dla siebie, a raczej dla swojego zdrowia. Aktywność ruchowa jest wtedy niewielka, ale każda nawet niewielka skutkuje przypływem porządnej dawki endorfin i witalności. Oczywiście tylko, jeśli jest przemyślanie wykorzystana. Codzienne wczesne pobudki, wiele godzin spędzonych na treningach, wyrzeczeń, a wszystko po to by przez moment poczuć się, jak kolarz. Często z własnych czysto sportowych pobudek, a czasem by coś zmienić, spróbować własnych sił, a nóż osiągnie się sukces. Tak, można pomyśleć nuda, bez sensu, po co to ciągnąć dalej, lepiej by od razu tym pierd…. i znaleźć sobie pracę i wieść przez resztę życia spokój i sielankę na kanapie przed telewizorem. Nie bądźmy złudni! Każda praca wymaga wysiłku, a każdy wysiłek generuje owoc swoich działań. Nie ma wygranych, bez zwycięzców. Każdy, kto kiedykolwiek przyczynił się do jakiegokolwiek sukcesu doskonale wie, ile włożył w to pracy, wysiłku, czasu, chęci i zaangażowania w realizację swoich celów, marzeń.
Standardowy dzień z życia kolarza zmusza mnie do codziennego wstawania pomiędzy 7.00 a 8.00. Poranna toaleta itd. Po czym od razu idę bo świeże bagietki na śniadanie do pobliskiej piekarnii.
Śniadanie zjadam około godziny 9. Obfitość śniadanie zależy od tego, jaki trening mam w planie danego dnia. Często na moim stole goszczą jajka, jak i rożnego rodzaju dżemy i jogurty, które są standardem w śniadaniowym menu we Francjii.
Po śniadaniu mam chwilę czasu na odpoczynek. W tym momencie poświęcam czas na prasówkę, jak i poranny przegląd wiadomości ze świata w internecie.
Na trening wyjeżdżam około godziny 10:30-11. Oczywiście wszystko uzależnione jest od pory roku i planu treningowego, jaki mam do wykonania. Z reguły trenuje mniej więcej od 2 do 5 h dzienne.
Zaraz po powrocie robię stretching, po czym gotuje obiad.
Około godziny 17-tej robię 45. minutową drzemkę, ma to służyć odpowiedniej regeneracji po wysiłku. Po drzemce zajmuje się konserwacją sprzętu, jak i analizuje jednostki treningowe. W tym czasie planuje też kolejny lub koryguje plan treningowy. Kolacje staram się zjadać codziennie o tej samej porze- około godziny 20.
Wieczór przeznaczony jest na czas wolny (czytanie, oglądanie telewizji, słuchanie muzyki itp.).
Do łózka kładę się około godziny 22. Sen to bardzo ważny element każdego dnia, więc lepiej dobrze się wyspać…